Ostatnio, w sobotę, Tymczak przebrał się za pirata - braliśmy udział w Balu Karnawałowym. Kilka godzin wcześniej słuchaliśmy prawdziwych szant (na fotografii) a po południu - Bal.
Bal odbywał się w przedszkolu, była masa atrakcji, "badziewnych" zabawek z loterii fantowej, popcorn i pewna Dama o imieniu Ula. Tymek ni stąd ni zowąd wspomniał, że chciałby z Nią zatańczyć :)
Zdziwiliśmy się z lekka, ale próbowaliśmy dopytać go, o kim mówi.
Zaczęliśmy poszukiwania, które nie były łatwe - przyznam, że już nawet zwątpiłem. Łatwiej było znaleźć Spider-Mana, Batmana (było dwóch) i Supermana, niż wspomnianą księżniczkę. Inne księżniczki (było ich kilka) nie spełniały wymogów.
W końcu Tymek ją odnalazł, na stołówce; siedziała w towarzystwie rodziców. Wedle opisu - blondynka w błękitnej sukni. Tymek podbiegł "prosić ją do tańca".
- Ula, będziemy tańczyć!
- Tymek, ale Ula teraz je - zawołałem. - Zapytaj, czy z Tobą zatańczy, jak skończy...
Tymek wskazał księżniczkę palcem i krzyknął:
- Masz pięć minut!
:)
PS. Później tańczyli i wspólnie jedli popcorn. Pierwsza randka za nami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz