Prosty opis sytuacji. Ogródek, trawka, ciepło. Tymek siedzi w dmuchanym basenie. W pewnym momencie krzyczy (jakże klasyczne słowa):
- Tato, kupę!
Zrywam się więc, zgarniam go do ręcznika (nie tracąc czasu) i niosę do toalety. Tymczak jest zachwycony (tym niesieniem), zawinięty w tkaninę patrzy w górę - na niebo - rozmarza się i wzdychając mówi:
- Piękny jest... ten świat...
:) zwariowałem :)