Mama Tymka przygotowuje ciasteczka świąteczne. Tymek ma jej pomagać. Pada kwestia: "Tymek, idź umyj ręce".
Tymek jakoś się ociąga, w końcu biegnie do umywalki. Mycie rąk załatwia raz dwa. Pytam:
- Tymczak, umyłeś ręce?
- Yhy.
- Mydłem?
- Nooo... Powąchasz?
Wącham. Pachną mydłem. Wszystko zostało jednak załatwione zdecydowanie zbyt szybko. Powątpiewam:
- Tymek, coś mi się wydaje, że nie umyłeś ich dokładnie. Jak to zrobiłeś tak szybko?
Tymon unosi brwi, uśmiecha się:
- Tatusiu, od ciebie się nauczyłem tak szybko myć rączki. :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz