Puzzle historyczne – Początki państwa
polskiego , czyli prawdziwa, aktywna nauka poprzez zabawę.
Stało się tak, że Mama Tymka i Jędrka znalazła recenzję ciekawych, historycznych puzzli na stronie zabawkator. Nieśmiało rzuciła pomysł, by napisać do osób odpowiedzialnych za stworzenie i promocję puzzli, do firmy Qbum – z propozycją testowania tychże w szkole.
Szybko i sprawnie nawiązaliśmy nic porozumienia i przesyłka znalazła się w mojej skrzynce.
Więcej w rozwinięciu posta.
Póki co, udało mi
się zorganizować trzy grupy – jedną pierwszoklasistów SP i dwie
gimnazjalistów. I na pewno na tym nie poprzestanę.
Puzzle
historyczne traktujące o początkach państwa polskiego, to - zaznaczę na wstępie - rzecz
genialna. Można by rzec, genialna w swojej prostocie. I tak właśnie powinno być
– zwłaszcza gdy adresatem są dzieciaki – wprost,
solidnie, konkretnie i z pomysłem. Docelowo – puzzle przeznaczone zostały
dla dzieciaków w wieku 5+. Okazuje się, że z powodzeniem można je zastosować w
starszych przedziałach wiekowych. Sprawdzają się, jako propozycja indywidualna
(testował siedmiolatek – Tymek), ale „dobrą robotę” robią także jako pomoc
dydaktyczna – gdy pomyślimy o małej grupie (na przykład szkolnej).
Pudełko i same puzzle wykonane zostały solidnie, z dobrego, grubego materiału.
Zamiast klasycznego prostokąta, po ułożeniu otrzymujemy nieregularne brzegi –
to uatrakcyjnia i utrudnia (w pozytywnym znaczeniu) sam proces układania. Czworo
siedmiolatków ukończyło układankę w dwadzieścia minut (posiłkując się wzorem z
pudełka), grupy dwunasto- i trzynastolatków potrzebowały połowy tego czasu (oni
układali bez podpowiedzi). Elementów jest osiemdziesiąt cztery, poszczególne
puzzle są duże, ciekawie je „pokawałkowano”.
Graficznie
– cudeńko. Osoba
odpowiedzialna za rysunki – pani Magda Markowska - spisała się na medal. Po
skompletowaniu całości otrzymujemy wizję wczesnośredniowiecznego grodu,
okolonego rzeką pełniącą funkcję fosy. Rysunek naszpikowany jest szczegółami,
mimo tego pozostaje niezwykle czytelny. Styl graficzny przywodzi na myśl stare
dobre komiksy w stylu Kajka i Kokosza, czy Asteriksa i Obeliksa – ale jest na
wskroś autorski. Postacie zostały ukazane genialnie – jako (jak określiły
siedmiolatki) „miłe”, „zabawne”, ale i „groźne” lub „wredne”.
No i na koniec, co akurat dla mnie jest
najistotniejsze, bardzo dobrze zaakcentowano
walory edukacyjne. W kilku miejscach obrazka pojawiają się sceny
nawiązujące do prawdziwych lub legendarnych wydarzeń – wprost z początków
państwa polskiego. Część scen została oznaczona przez tabliczki z krótkimi
notkami (oraz datami – dobra robota!), część trzeba zinterpretować bez „wspomagania”.
Znajdziemy scenę chrztu Mieszka, jest Popiel (plus myszy), ukazano także zwłoki
zmarłego księcia (zdaniem siedmiolatków – to „bardzo smutna i niezbyt fajna”
część obrazka). Każda z edukacyjnych scen została opatrzona dłuższym
komentarzem. Bardzo ciekawie skomponowane i przystępnie napisane teksty trafiły
na boki pudełka (dobry pomysł!). Sposób
„sprzedania” wiedzy historycznej umożliwia używanie puzzli przez starsze dzieci
(stąd mój pomysł z gimnazjalistami), młodsi nie poczują się zdezorientowani – po
prostu elementy edukacyjne dobrze "zbalansowano" (brawo!). Nie
samą historią człowiek żyje – dzieciaki mają także możliwość po prostu wykazania
się spostrzegawczością – autorzy proponują grę w poszukiwanie elementów na
obrazku (pisałem wcześniej o dużej ilości szczegółów, pamiętacie?). Puzzle
stanowią ciekawą bazę dla własnych pomysłów – mam ich kilka, na pewno
zastosuję je w przyszłości na swoich lekcjach.
Jako uzupełnienie
puzzli – po zeskanowaniu kodu QR (ukrytego wewnątrz pudełka) otrzymujemy
dostęp do materiałów dodatkowych (w formacie pdf): książeczki z kolorowankami,
quizu dla najmłodszych oraz instrukcji kilku gier zręcznościowo-logicznych, do
których mogą posłużyć puzzle.
Moja
propozycja zajęć klasowych
– po analizie przeprowadzonych działań w grupie dzieciaków (czworo) w klasie
pierwszej SP – to trzy elementy. Najpierw układanie puzzli, następnie zabawa w
poszukiwanie konkretnych elementów na obrazku, a na koniec kolorowanie
wydrukowanych materiałów dodatkowych. Całość zajęć powinna zamknąć się w
trzydziestu, trzydziestu pięciu minutach. Kolorowanki, których zapewne nie
zdążą skończyć – można im dać do domu.
Reasumując, bardzo, ale to bardzo, polecam. Jako pedagog, i jako rodzic. Tak
powinno się uczyć, poprzez dobrą zabawę. Zawsze byłem przeciwnikiem
pamięciowego podejścia – wiem, z doświadczenia, że wiele osób odrzuca historię
właśnie poprzez nadmiar wtłaczanych do głowy danych. Nie musi tak być. Dzięki
puzzlom historycznym o początkach państwa polskiego - Wasze dzieci mogą zapoznać się z istotnym
fragmentem naszej historii w sposób ciekawy i pożyteczny. Sposób podania wiedzy jest w tym przypadku na tyle uniwersalny, iż nadaje
się dla najmłodszych (koniec przedszkola), dla klas szkoły podstawowej (początek,
ale także klasy czwarte lub piąte), a nawet w gimnazjum (jako ciekawe uzupełnienie
lekcji w klasie pierwszej).
Plusy:
-
solidne wykonanie techniczne i genialne grafiki;
-
ciekawa i przemyślana warstwa edukacyjna;
-
wszechstronność i uniwersalność.
Minusy:
- generalnie - nie znalazłem :) ;
-
młodszym dzieciakom przeszkadzał wizerunek martwego Mieszka I;
-
ewentualnie cena – 59,99 (ale biorąc pod uwagę fakt, iż nie są to zwyczajne
puzzle, można ten minus pominąć).
Namiary
na grę – tutaj
Poniżej mini galeria - zdjęcia wykonano podczas zajęć szkolnych.
Genialne grafiki, ciekawie "pocięte" fragmenty |
Pierwszaki potrzebowały dwadzieścia minut na ułożenie całości |
Początkowo systemem układania dzieciaków był "system chaosu" :) |
Ostatecznie - zaczęły współpracować, odnalazły brzegi obrazka i poszło... |
Jako uzupełnienie - dzieciaki otrzymały kolorowanki |
Do zaznaczania poszukiwanych elementów przydały się żetony (z zewnętrznego źródła) |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz